poniedziałek, 11 marca 2013

Sos karmelowy i karmelove cappucino.

 
 
 
 
Cóż mogę napisać o karmelovym sosie?
Chyba każdy wie albo przynajmniej potrafi sobie wyobrazić jego smak, czy to na delikatnej bitej śmietanie pływającej w latte czy gdzieś na szczycie góry pancakesów...
 
 
 
.................................................................
 
 
 
 
Chwilowo jestem gdzieś między niebem a ziemią.
Między czymś, co tak naprawde nie istnieje, ale wmawiamy sobie, że jest, bo tak łatwiej, a niczym w moim zielonym pokoju pachnącym tymiankiem.
Popijając cappucino z kubka w muminki, prosto z Finlandii (spienione mleko wlej do espresso i udekoruj czapką z bitej śmietany i sosu. Idealne cappucino czy latte zależy od jakości spienionego mleka i jakości kawy. Ja używam, moim zdaniem najlepszej, a próbowałam wielu, kaw z MoonLightCoffee - klik) uciekam gdzieś, by podjąć decyzję, która i tak podejmuje się sama.
Rozbijam skorupkę na creme brulee, to miało być 5 minut szczęścia.
Jem międzynarodowe śniadanie składające się z powyższego i kuleczek zhimaqiu utopionych w karmelowym morzu.
Pan w seledynowej kurtce, wysypujący okruszki niegdyś świeżego chleba i bułek, otoczony przez białe i szare gołębie. Jest ich bogiem.
Odgłos kasowanych biletów w pachnącym niczym tramwaju nr 11. Co drugi człowiek w dłoni trzyma kwiatka albo wlecze za sobą walizkę. W głowie brzmi Amelia.
Ławki w kolorach klocków lego, uprzejmi sprzedawcy na targu.
Miętowy bar, sałatka z łososiem, on - kanapka z salami i serem.
Szliśmy środkiem ulicy, jak przed rokiem.
Życie jest dziwne.
Szczęście jest chwilowe.
Miłość to nie dwa nic nieznaczące słowa.
Wypowiedziane do kogoś przynoszą nagły przypływ ciepła komuś. To trwa chwilę.
I nic nie znaczy, jeśli ma datę ważności.
 
Którzy kochają, płacić muszą drogo...
William Shakespeare
 
 
 
Pozdrawiam,
[muffinka.]


9 komentarzy:

teenager ;) pisze...

mmm taką kawusie to bym wypiła <3

Ola pisze...

grzechu warta...

Unknown pisze...

Karmel najlepszy na smutki...uwielbiam jak ma mleczny posmak

babka z rodzynkiem pisze...

Bardzo apetyczna ta kawa...ale kubek świetny-uwielbiam Muminki:))

Siaśka pisze...

buteleczka po syropie klonowym :D?

muffinka pisze...

Owszem, Siaśka :)

Anonimowy pisze...

Dziewczyno, Twój warsztat pisarski jest straszny... Jak czytam ten tekst to chce mi się śmiać, próbujesz naśladować white plate - ale coś Ci nie wychodzi.Proszę, zamieszczaj same przepisy, oszczędź ludziom tych wydumanych epitetów. Na jakim 'cremie brulee'?! Ani to po polsku, ani po francusku. 'W pachnącym niczym tramwaju' - dawno nie czytałam tak irytującego i rozpaczliwie błagającego o uwagę zwrotu. Nie, nie jesteś artystką. Nie, nie jesteś pisarką. Jesteś tylko niezbyt lotną, rozpieszczoną dziewczynką.

muffinka pisze...

Witam nie potrafiący się zdobyć na odwagę i podpisać swym, chociaż, imieniem, Anonimie,
bardzo niemiły zresztą.

Mój warsztat pisarski, jak słusznie zauważyłaś/eś, jest moim warsztatem i mogę w nim pisać o tramwajach pachnących niczym (bo czym pachną, Twoim zdaniem?) czy creme brulee bez francuskich znaczków nad e. Nie jestem żadną z postaci z Twych ostatnich trzech zdań, jestem po prostu sobą i nie zmieniaj tego, proszę, bo nie każdy musi patrzeć na świat jak Ty. Każdemu podoba się, co innego i każdy ma do tego prawo. :)

Mimo wszystko pozdrawiam ciepło,
[muffinka.]

AVY pisze...

Aw, the mug is adorable :)

How about following each other? Let me know on my blog!

/Avy

http://mymotherfuckedmickjagger.blogspot.com


.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...